18 Kwiecień 2025, 17:45:42 czas Polski

Autor Wątek: coś z (prawie) niczego  (Przeczytany 6590 razy)

Offline aramis44

Odp: coś z (prawie) niczego
« Odpowiedź #15 dnia: 05 Marzec 2016, 23:15:55 czas Polski »
No nic, póki co uchwyty czekają, a ja robię próby. Wynalazłem kawałek bukowej deseczki, przestrugałem ją wyrobem strugopodobnym, pociąłem na kawałki i pokryłem próbki pokostem lnianym, olejem lnianym i czystym woskiem pszczelim (to ostatnie na gorąco żeby wosk wsiąkł w drewno). Muszę jeszcze skądś wytrzasnąć setkę terpentyny żeby na próbę umieszać pasty woskowej i dołączyć ją do testów. Popatrzę, porównam i na uchwyty pójdzie to co mi się najbardziej spodoba.

A w samym strugu oskalpowałem docisk z łuszczącego się chromu. Pod spodem piękne wykwity rdzy. Wyczyszczę to i przepoleruję.
Mówi się, że doświadczenie przychodzi z wiekiem.
Szkoda że często jest to wieko trumny...

Offline Rizer

Odp: coś z (prawie) niczego
« Odpowiedź #16 dnia: 06 Marzec 2016, 22:30:55 czas Polski »
Tak z ciekawości - mógłbyś opisać jak się sprawuje ten wyrób strugopodobny? :)
,,Dla człowieka który ma tylko młotek, wszystko zaczyna wyglądać jak gwóźdź"
                                                                Abraham Maslow

Klo

  • Gość
Odp: coś z (prawie) niczego
« Odpowiedź #17 dnia: 07 Marzec 2016, 07:50:19 czas Polski »
Po terpentynę udaj się do lepszego sklepu papierniczego.

krzysiek

  • Gość
Odp: coś z (prawie) niczego
« Odpowiedź #18 dnia: 07 Marzec 2016, 17:27:21 czas Polski »
A dlaczego do papierniczego ? Klo nie pomyliłeś terpentyny z temperówką ? :D

akwa-stolarz

  • Gość
Odp: coś z (prawie) niczego
« Odpowiedź #19 dnia: 07 Marzec 2016, 17:35:57 czas Polski »
Bo sklepy papiernicze to często również sklepy plastyczne itp. A właśnie tam wykorzystywana jest terpentyna,  np do czyszczenia pędzli

krzysiek

  • Gość
Odp: coś z (prawie) niczego
« Odpowiedź #20 dnia: 07 Marzec 2016, 18:03:24 czas Polski »

Klo

  • Gość
Odp: coś z (prawie) niczego
« Odpowiedź #21 dnia: 07 Marzec 2016, 18:53:23 czas Polski »
Krzyśku.
Nie w każdej wiosce jest market. A papierniczy i owszem. Resztę wytłumaczył akwa-stolarz.
Więc, gdy zamkną w twojej okolicy wszystkie markety, to już wiesz, gdzie udać się po terpentynę. :P

krzysiek

  • Gość
Odp: coś z (prawie) niczego
« Odpowiedź #22 dnia: 07 Marzec 2016, 20:18:23 czas Polski »
Więc, gdy zamkną w twojej okolicy wszystkie markety, ...
Obawiam się ,że nie grozi , niestety.

Offline aramis44

Odp: coś z (prawie) niczego
« Odpowiedź #23 dnia: 07 Marzec 2016, 22:01:29 czas Polski »
W casto terpentyna na litry. A mi na początek trzeba setkę. Toteż odwiedziłem "wiejski sklep papierniczo-artystyczny" i nabyłem buteleczkę 150ml :) Co śmieszniejsze - cena w przeliczeniu na litr 20% mniejsza niż w casto...

Nie w każdej wiosce jest market. A papierniczy i owszem.
A tutaj to wręcz przeciwpołożnie - u nas łatwiej o market budowlany niż dobry sklep papierniczy / zaopatrzenie dla plastyków. Bo w zwykłym papierniczym to można kupić papier xero i podpaski...

@Rizer
Ten "strug" kosztował jakieś 25 złotych w LM, i tyle mniej więcej jest wart. Gabarytowo to odpowiednik Stanleya SB3, czyli normalnej "trójki" z pojedynczym ostrzem. Stopa i docisk tutaj to wytłoczki z blachy 1,5mm, nóż podobnie. Żaba to zgrzany ze stopą kawałek płaskownika (o dziwo trzyma kąty). Regulacja noża to chyba najgorszy patent jaki dało się wymyślić.
ALE
za te pieniądze to fajna zabawka do eksperymentów lub jako pierwszy sprzęt do nauki. Pomimo że wszystko dość wiotkie, to bez większych problemów dałem radę przestrugać wysuszony na wiór kawałek buka (buka? buku? jak to odmienić?). Nadmienię, że nie ostrzyłem oryginalnego noża. Jedynie po zakupie wygładziłem stopę (miała powierzchnię jak szczotkowane aluminium) na papierze 320, podpiłowałem pilnikiem docisk bo dociskał bokami a przód miał szczelinę w którą właziły wióry... no i tyle.

A co do sprawowania się w pracy - brakuje mi w nim masy. Cały strug waży około 500g, a dla porównania drewniany gładzik z nożem 40mm - 750g, a żeliwna "3" - 1450g. Byle opór i strug się zatrzymuje, nie ma impetu żeliwnego odpowiednika.

Jak skończę z metril'em, to z tej wytłoczki będę robił zdzierak / scrub plane - dorobię grubsze (i lekko zaokrąglone) ostrze i może odchylak, wywalę regulację śrubami (regulacja będzie "młotkowa" jak w drewniaku). Dodam też podkładkę z brązu pod górną śrubę docisku, bo teraz wrzyna się ona w ostrze i cały docisk przesuwa się razem z nożem. No i zastanawiam się jak go dociążyć, bo zalanie betonem raczej nie przejdzie  ;D
Mówi się, że doświadczenie przychodzi z wiekiem.
Szkoda że często jest to wieko trumny...

Offline aramis44

Odp: coś z (prawie) niczego
« Odpowiedź #24 dnia: 08 Marzec 2016, 21:50:44 czas Polski »
Dziś dopasowałem "yoke" - zabierak noża do otworu w odchylaku. Nie obyłoby się gdybym czegoś nie spartolił. Dwa ruchy pilnikiem za dużo i jest luz, ale i tak mniejszy niż był. No i zabierak dotyka noża całą szerokością, a nie tylko jedną stroną jak wcześniej, więc nie będzie go krzywić przy wysuwaniu.
Wyczyściłem też docisk z resztek miedzi i rdzy. Na razie skończyłem na włókninie 320 i póki co nie będę polerować. Żeliwo i tak będzie szare, a jest tak miękkie, że jakiekolwiek zadrapanie i jest ślad jak wielki kanion...
Mówi się, że doświadczenie przychodzi z wiekiem.
Szkoda że często jest to wieko trumny...

Offline aramis44

Odp: coś z (prawie) niczego
« Odpowiedź #25 dnia: 15 Marzec 2016, 20:58:59 czas Polski »
Uchwyty skończone. Jakoś nie mogę przekonać się do szelaku, więc zdecydowałem się jednak na olej lniany + pszczeli wosk na gorąco (poza tym szelaku nie mam a olej i wosk owszem  ;)). Zobaczymy jak się będzie sprawować przy pracy. W dotyku bardzo przyjemne, minimalnie bardziej śliskie od suchego drewna - taka jakby satynka. No i ten zapach - poezja  ;D

Mówi się, że doświadczenie przychodzi z wiekiem.
Szkoda że często jest to wieko trumny...

krzysiek

  • Gość
Odp: coś z (prawie) niczego
« Odpowiedź #26 dnia: 16 Marzec 2016, 16:21:56 czas Polski »
No i całkiem ładne uchwyty wyszły  :). Ciekawe jak się teraz prezentuje całość.
Ja zamówiłem szelak na allegro , rubinowy ( 500g 30 zł) , Córcia wyśle mi w paczce na Święta Wielkanocne

Offline aramis44

Odp: coś z (prawie) niczego
« Odpowiedź #27 dnia: 17 Marzec 2016, 21:58:43 czas Polski »
Coś się nie mogę zabrać za planowanie stopy - boję się czy co? Ale będę musiał, bo już nic innego mi nie zostało  ;D

Dziś dorobiłem mosiężne nakrętki do uchwytów - oryginalne śruby miały zwykły półokrągły łeb schowany głęboko w otworach uchwytów. Niestety w pracy nawał zleceń więc tokarka totalnie niedostępna. No ale nie na darmo człowiek uczony (serialem MacGyver). Zmajstrowałem full-pro tokarkę i za pomocą pilnika i zaostrzonej cykliny wystrugałem... Potem papier a na koniec pasta polerska z zestawu końcówek do dremla z ulubionego marketu spożywczego. Efekty poniżej. Zostało jeszcze naciąć rowki pod śrubokręt, ale to jutro.
P.S.
Śruby trzymające uchwyty są oczywiście calowe (unc 1/4-20tpi - to odrobinę większe niż M6), więc po prostu obciąłem łeb, stoczyłem gwint na około 15mm i nagwintowałem metrycznym M5.
« Ostatnia zmiana: 17 Marzec 2016, 22:03:48 czas Polski wysłana przez aramis44 »
Mówi się, że doświadczenie przychodzi z wiekiem.
Szkoda że często jest to wieko trumny...

Offline Arek15

Odp: coś z (prawie) niczego
« Odpowiedź #28 dnia: 17 Marzec 2016, 22:43:37 czas Polski »
ja planuje kolejną czwórke:) mozolna praca, po godzinie na papierze 60 widać małą poprawę- kilka godzin jeszcze przede mną:)

Offline Henry

Odp: coś z (prawie) niczego
« Odpowiedź #29 dnia: 18 Marzec 2016, 09:00:37 czas Polski »
Coś się nie mogę zabrać za planowanie stopy - boję się czy co? Ale będę musiał, bo już nic innego mi nie zostało

Planuje się zawsze na końcu - jak już wszystko jest skręcone - na wypadek gdyby dokręcenie śrub i dociśnięcie ostrza powodowało jakieś naprężenia. W dobrym strugu nie powinno ale sicher ist sicher.