Witam
Mam problem który pomimo próby zasięgnięcia niezmierzonej internetowej wiedzy nie łatwo mi rozwiązać.
Otóż- posiadam parkiet z deski bambusowej prasowanej. Jest to mieszkanie w bloku więc pod parkietem jest pianka poziomująca i beton. Już dość długi czas słychać pod nim chrobotanie. Jako że to parter, początkowo pomyślałem że może to mysz w jednej z piwnic, ale nie, jednak coś zjada mi podłogę. Nie jest to ciche chrobotanie, czasem wręcz można się przestraszyć kiedy się nie spodziewa. Apogeum było kiedy to dziś w nocy po chwili takiego chrobotania rozprężyła się jedna z desek wydając z siebie trzask i aż podskoczyłem na łóżku.
Rzeczy bardziej techniczne: Korytarzy nie widać, tak samo jak i proszku, chrobotanie nie odbywa się codziennie, czasem nie ma go kilka dni, albo po prostu tego nie zauważam bo mnie nie ma, ale np cały weekend potrafi go nie być. Deski są pasowane nie przezemnie, więc są pomiędzy nimi czasem jak na moje oko przy duże szczeliny. Wydaje mi się że w miejscu żerowania, ustalonym przezemnie słuchowo
podczas pukania słychać bardziej głuchy odgłos. Co to do jasnej... może być? I jak z tym walczyć nie zrywając podłogi. Myślę raczej o sposobach które mogę sam wykonać, nie o firmach które użyły by pewnie mikrofali