Tata kiedyś lakierował dorywczo auta. Nie miał swojego sprzętu, malował tym co załatwił klient. Pamiętam jak pomagalem tacie malować vito kompresorem 25 litrów i pistoletem za 75 złotych. Zarobiłem wtedy pierwsze pieniądze na pierwsze akwarium :-) jednak nie to było najważniejsze. Najważniejsze było to iż dowiedziałem się, że nie ma rzeczy niemożliwych. Pomimo że praca trwała dłużej niż u profesjonalisty to efekt był jak z komory lakierniczej. Trochę chęci i samozaparcia a osiągnąć można cuda panowie.
wysłane przy użyciu tapatalk