Z tego co kojarze znajomy bral 25 kola chyba z PUPa, jednoosobowa dzialalnosc.
spawanie alu i kwasowek tigiem. budynek bez okien, jedyne wejscie to brama garazowa i 2,5 wysokosci - musial robic sobie wyciagi i kombinowac ale lokal byl w dobrej cenie.
pup raczej nie jest od sprawdzania jakie sa mury, czy masz okna i jaki ciag komina... tak naprawde to oni to maja chyba gdzies
interesuje ich raczej czy rzeczywiscie ten lokal wynajmiesz itp. dodatkowo faktury za sprzet bo przeciez chyba sie z nimi musisz jakosc rozliczyc.
podejrzewam ze nawet kibel ich nie interesuje bo maja gdzies gdzie postawisz kloca.
czy masz okna czy nie to inspekcja pracy, pup itp nie ma nic do tego bo pracujesz sam. a sam mozesz slepnac, prad cie zabic, mozesz sobie reke odciac... nikogo to nie interesuje procz SORu i ewentualnie rodziny...
ich tylko interesuje na co wydajesz pieniadze i jak sie z tego rozliczasz.
a czy staruszek wynajmuje czy baba jaga to tak naprawde nie ma znaczenia. liczy sie papier z informacja ile placisz i czy placisz oraz ktory to lokal i gdzie
Ja raczej bym sie zastanawial czy staruszek moze Tobie lub komukolwiek innemu kawalek placowki oswiaty wynajac czy nie trzeba scian wygluszac itp. Czy wogole nikt sie nie bedzie rzucal o to tymbardziej ze jestes jego synem... zeby gowna sobie nie narobic.
Ludzie sa zawistni i popieprzeni, beda widziec w tym teorie spiskowe. Chociaz powiedzmy ze lokal jest na wynajem, kuratorium czy tam wlodarz budynku wyrazi zgode a Ty bedziesz placil to ludzie i tak beda jeczec jak to masz dobrze ze stary Ci cos zalatwi a oni nie moga stolarni otworzyc... chociaz ich jedynym osiagnieciem zyciowym jest uwalenie sie na sylwestra sylwestra w 1989r.
Znajomy to juz przerabial jak szkola zamknela czesc warsztatow szkolnych bo jak sie okazalo nie ma na nie kasy a on dostal zgode, zielone swiatelko, pokupil podnosniki sprzety, zatrudnil mechanikow, itp. Warsztat szedl dobrze przez pol roku a pozniej zaczeli rodzice burdy w szkole ze ich dzieci nie maja gdzie uczyc sie fachu i szlifowac umiejetnosci bo dyrektor swojemu synalkowi czesc warsztatu dal... pojawila sie policja, prokuratura w koncu do sadu trafila sprawa bo rodzic jednego z ucziow byl adwokatem i sprawe wytoczyl...
Oczywiscie sprawa byla przegrana, jednak koles ktory warsztat wynajmowal wkurzyl sie z deczka ze go gnoja i nekaja. Postawil w pol roku na duzy kredyt nowy warsztat od podstaw, zabral sprzety i pracownikow i teraz siedzi na swoim juz...
Szkola stracila bo dostawala po 4 kola za wynajem miesiecznie, rodzice pozniej swiecili oczami wraz z panem prawnikiem ktoremu koles o znieslawienie wytoczyl proces ... zastanow sie zatem czy masz na tyle mocna psychike zeby pchac sie w cos takiego bo ludzie sa jak kuny a kuny to h00ye