Mam parapety jesionowe pomalowane bejcą Brunat 22-25 rozpuszczoną w proporcji 50/50 w rozpuszczalniku nitro.
Opaski w oknach są zrobione z sosny i pomalowane również Brunatem 22-25.
Jest oczywiście drobna różnica wynikająca z drewna ale powiedziałbym, że nieznaczna.
Wszystko malowane natryskowo.
Teraz mam sosnowe listwy i maluje je tym samym Brunatem z tym samym rozpuszczalnikiem, w tych samych proporcjach (choć testowałem już i 100%, 20%-80%; warstwa 1-2-3-4) ale pędzlem i wychodzi totalnie inny kolor! Naprawdę inny, nie ma - powiedziałbym - efektu miodowości a jest taki siny/szarawy kolor. Drewno samo w sobie jest super, nie ma żadnych przebarwień czy innych wad.
Teraz pytanie, czy sama metoda malowania może aż tak znacząco zmieniać kolor? Rozumiem, że może ale żeby aż tak, że z koloru niemal miodowego robi się sinawo-brązowy?
A może błąd jest gdzie indziej, temperatura w czasie malowania,...?