W introligatorni są np maszyny takie jak Gilotyna a tam nawet się nie czuje...
W drukarni na Mokotowie w której pracowałem jednemu trzy palce poszły nawet nie wiedział kiedy... po chwili się zorientował.
Są to maszyny że trza oburącz wciskać guziki żeby wystartowała ale dwóch głupków chcieli przyspieszyć pracę i wkładali po 1000 arkuszy pod nóż a że się ślizgały bo nóż jechał po skosie to zaczęli sobie przytrzymywać...
Doszyli mu te palce ale jak teraz nimi włada to nie mam pojęcia...
Zawsze więc trzeba używać wyobraźni.
pozdrawiam
to prawda, najważniejszy ostry nóż, wówczas tak nie kosi
. Poza tym u nas w gilotynach oprócz koniecznych dwóch guzików są kurtyny fotokomórek. co czasem wkurza bo wystarczy czasem odłożysz cos z boku i pika i nie ruszy, ale bezpieczeństwo ponad wszystko
. U nas w pobliżu jednak meblarzy, stolarzy pełno i ludzików bez palców też pełno
. Najpierw słyszałem, stolarz co ma wszystkie palce to nie stolarz
. Potem od innego co miał wszystkie 10 mówił, że stolarz bez palców to g..o nie stolarz, ale ten akurat nie pił więc bardziej mu wierzę