Mój kolega dwa czy trzy miesiące temu otworzył działalność biorąc dotację z PUP. Najpierw miesiąc biegał na jakieś szkolenia, gdzie tak naprawdę uczyli się, jak wypełniać formularze i pisać biznes plan, potem złożył wniosek i w końcu dostał pieniądze. Porąbane było, że musiał mieć faktury pro-forma na rzeczy, które wycenił sobie we wniosku, a nie miał jeszcze zarejestrowanej działalności gospodarczej.
Ale udało się, podpisał weksel, dostał pieniążki i faktycznie kupił maszyny itd. Nie wszystko jeszcze zamontował a po miesiącu przyleciały panie z urzędu na kontrole. Ale sprawdzały tylko, czy on to on, czy kupił maszyny, czy są fizycznie czy ma faktury i tak naprawdę nic więcej je nie interesowało.
Lokal ma własny (garaż przy domu), bardzo niski (chyba nie ma nawet 2,5 metra wysokości), ale nikogo to nie obchodziło. Sam pracuje w nim pracuje to jego sprawa.