Ja mam złe doświadczenia z aktualnie oferowanymi stanleyami. Miałem nr 3 i 5 i oba niestety musiałem zwrócić. Nie można było ani w jednym ani w drugim ustawić ostrza noża równolegle do powierzchni. Raz wystawał z jednej, raz z drugiej - wina krzywej żaby. Krzywe stopy do norma, ale z tym można sobie poradzić. Niestety obecne stanleye to tragedia. Moim zdaniem szkoda na to pieniędzy. Natomiast nie mogę narzekać na stary nr 4, ale pochodzi on gdzieś tak z lat 50. Porównanie tej czwórki do tych nowych to jak dzień do nocy. Wszystko jest idealnie obrobione, stopa prosta, skrzydełka proste, żaba chodzi równo do przodu i tyłu, nóż ma 3 mm (współczesne strugi 2 mm), rączki są drewniane, a nie plastikowe. Sugerowałbym Ci rozejrzenie za starą siódemką do renowacji. Trochę roboty z doprowadzeniem na cacy, ale potem nie problemu z użytkowaniem.