Może nie pomogę
ale będę opisywał swoje perypetie ,no nie wiem jak to urządzenie nazwać ,chyba drogą (jak na mnie )zabawką, którą drugi raz bym chyba nie kupił(założę oddzielny wątek na temat tego cudu techniki ale później).Ale do tematu ,po fotce sprzętu myślę że nie różni się wiele od mego Kinzo
Paski to faktycznie wyglądają nie zaciekawie , u mnie jest napis PJ605 na jednym i drugim ,wyglądają jakby ktoś rozcioł jeden szerszy i zrobił dwa
-paski można szukać ,może w sklepie moto,internecie a może serwisie
-ja musiałem rozebrać(zdjąć wszystkie paski i koła) bo musiałem zlokalizować część która mi odpadła.
-do tego potrzebne są szczypce do segerów
-a zakładałem wszystko na siłę (paski)małymi kroczkami aż trafiły na miejsce
-dodam jeszcze(zanim opiszę później)jeśli korzystając z grubościówki coś ci brzęczy(blacha ) to wiedz!!! że coś nie tak-u mnie wyrwało ,zblokowało,potępiło noże
myślałem że szrot!!! ,ale po rozebraniu maszyny(Uwaga na łożysko igiełkowe na wale żeby czego nie pogubić)wyjęciu zmasakrowanej blachy i poskładaniu ,maszyna działa tylko jakoś tak -jakby czegoś brakowało
brzęczącej blachy?
A dodam jeszcze ,jak na gwarancji to niech naprawiają,ja bym oddał.