Cześć wszystkim - to moja pierwsza wizyta na tym forum w poszukiwaniu porady
Sporo rzeczy robię w oraz wokół domu i mam aktualnie na tapecie temat jak niżej.
Przewoziłem kuchnię i podczas demontażu w miejscu wyciętego pod indukcję otworu blat najzwyczajniej w świecie pękł. Miałem nadzieję na jego przewiezienie w jednym kawałku - był wzmocniony deskami i ściskami, jednak wyszło jak wyszło. Teraz już wiem, że w sumie od początku pomysł był skazany na porażkę...
Efekt taki, że montuję kuchnię w nowym miejscu i muszę jakoś połączyć ten blat. Niestety nie mogę ściąć tej ułamanej części żeby łączyć na równo bo nie będą pasowały szafki.
Pomysł mam taki, żeby:
- "z czuciem" pościnać te ułamane "drzazgi" na czołach obu łączonych części
- od dołu podfrezować miejsce na płaskownik +/- 150x30x3 w celu podparcia łączenia - w obu miejscach łączenia
- docisnąć prawą część do lewej w celu ich jak najmocniejszego ściśnięcia - mam po prawej ścianę o którą chciałbym zaprzeć lewarek i to nim "z czuciem"
docisnąć blaty
- od dołu skręcić blaty przy użyciu wspomnianego wcześniej płaskownika
- na połączeniu oczywiście użyć jakiegoś kleju
- po sklejeniu od góry zrobić wyprawkę w celu zamaskowania łączenia
- ewentualnie od spodu podeprę jakimś kątownikiem w celu usztywnienia połączenia
Co o tym myślicie? Jestem otwarty na rady i sugestie - najchętniej ze wskazaniem konkretnych produktów, które mógłbym użyć