Niedawno zakładaliśmy ze znajomym u niego taki kocioł. Proszę nie traktować wypowiedzi jako wyrocznia, bardziej opinia laika - mogę się mylić.
Trociny w takim piecu to niezbyt mądry pomysł. Idea zgazowywania drewna polega na paleniu na pełnej mocy kotła, a więc i porządnym cugu w celu grzania wody na 80-90st, która będzie w małym obiegu grzać porządny bufor 1-3kubików wody. Przy dmuchawie na full istnieje niebezpieczeństwo zapalenia się komina, bowiem trociny będą wydmuchiwane w czopuch mimo zwiększonej komory oddawania ciepła przez spaliny (nowe kotły mają kilka zakrętów, żeberka wodne po drodze i trochę innych bajerów).
W większości kotłów dziś chodzi o to aby palić dolnym spalaniem, a nie górnym kiedy to następuje zwiększone wędzenie/dymienie i straty paliwa. Drewno kawałkowe ma to do siebie, że nie zostania popiołu, dlatego termodynamika tam jest pomyślana trochę lepiej pod tym kątem. Oczywiście istnieją też kotły zgazowujące bez dmuchaw i pali się w nich jak w starych kotłach poprzedniej ery (ale nadal z ideą spalania dolnego), jednak cały pic polega na tym, żeby używać ich z pełną mocą, wówczas wszystkie te "zakręty" przed czopuchem zbiorą odpowiednią ilość energii od płomienia/spalin. Stare kotły oddawały nawet 70% energii grzejąc komin, co zresztą w starym budownictwie było tak przemyślane, że komin był projektowany między pomieszczeniami użytkowymi i emitował ciepło przez cegły

Kolejny motyw to marketing - wszyscy producenci piszą o sprawności kotła dla 80st, kiedy mimo wszystko trochę inaczej działa nawet grawitacyjna transmisja energii niż przy starym "paleniu na 50-60". Moc auta też się podaje przy wyższych obrotach, lepiej to wygląda

Tak samo dotacje typu czyste powietrze wspierają takie rozwiązanie pod warunkiem instalacji bufora. No ale zasadniczo jeśli stolarz ma trociny jako efekt uboczny/odpad swojej pracy, to można próbować do tematu podejść tak, żeby palić 12h delikatnie zamiast 6h na full. Samo palenie trocin wymaga trochę wprawy, a w tych kotłach tym bardziej. Przyjrzałbym się jak wygląda ruszt, bo ma to kluczowe znaczenie przy zasypie, żeby potem się nie rozczarować. Ale wg mnie da się to ogarnąć, tym bardziej, że są od tego roku obostrzenia co do kotłów stałopalnych (przynajmniej w większości województw) i za chwilę nie będzie wyboru.
Co do mocy kotła i głębszego poznania tematu polecam stronę czysteogrzewanie.pl - nie jest to żadna reklama, gość pro bono tam prowadzi blog od podstaw - naprawdę solidny, napisał jakiś czas temu też darmowy kalkulator cieplo.app, gdzie można zgrubnie oszacować swoje potrzeby i wskazówki co można w budynku ew. poprawić. Zawsze możesz się też do niego odezwać i podpytać o swoją sytuację. Sam korzystałem dla 4 różnych budynków, wyliczenia się sprawdziły z dokł. do 15% (czyli mega dobrze) i jestem zadowolony. U mnie wyszło, że miałem kocioł na ekogroszek 25kW, a potrzebuję mocy cieplnej 8-9kW. Tak dobrałem nowe źródło (ale nie na drewno jak coś) i pracuje nieprzeciążone trzeci sezon.