to ja się dopiszę z takim ogólnym "ostrzeżeniem", w sumie nie związanym stricte ze stolarstwem ale ze wzrokiem.. a ślepego stolarza nie widziałem więc chyba w tym zawodzie wzrok się przydaje
przechodząc do meritum.. zwłaszcza do krótkowidzów ale nie tylko
jakieś 3 tygodnie temu jadąc autem zaobserwowałem z lewej strony dziwne zjawisko - takie mijające mnie błyski.. coś jakbym jechał pociągiem w tunelu i te światła pozycyjne mijał.. ale krótka konsternacja - co jest, przecież tu jest las i nie ma lamp..
wróciłem do domu i po jakiś 30-40 minutach samo "przeszło".. żona oczywiście chciała jechać do okulisty ale że mam daleko to stwierdziłem że "jutro"..
jutro była niedziela więc też nie bardzo, ale za to z jednej strony w polu widzenia zrobiło mi się tak, jakbym miał spuchnięty łuk brwiowy czy coś takiego - w każdym razie zaczęła z boku pola widzenia robić się czarna plama, jakby coś przesłaniało pole widzenia.
w poniedziałek z pracy zadzwoniłem do przychodni, oczywiście miejsca na za pół roku zle pani była na tyle przytomna ze zapytała o co chodzi.. jak powiedziałem o błyskach to mówi żeby koniecznie jechać na dyżur okulistyczni popołudniowy i nie czekać..
ale myślę sobie, kolejka będzie, prywatnie pójdę.. więc kolejny telefon, na szybko się nie da ale znowu pytanie o co chodzi.. i następne polecenie szybkiego odwiedzenia dyżurnego okulisty..
wróciłem do domu, żonie powiedziałem co i jak więc decyzja - jedziemy, w końcu informatyk też poniekąd zarabia oczami..
na dyżurze, wiadomo, ludzi sporo więc do gabinetu wlazłem po 20, kropienie itp... babka zajrzała do oka przez wziernik i mówi.. o cholera, ale się dziura w siatkówce zrobiła.. i od razu skierowanie do szpitala.. to ja się pytam kiedy mam się tam zgłosić
..
ta na mnie popatrzyła jak na ufoka i mówi TERAZ, zaraz natychmiast.. jak pan pochodzi ze dwa dni jeszcze to nie będzie czego ratować.. to pytam czego.. a ta mówi że wzroku w oku, zupełnie wzroku, nie ostrości czy czegośtam..
no to pojechaliśmy.. po 22 było chyba.. na dyżurze okulistka zajrzała i to samo.. kwalifikuje się pan do operacji, to ja znowu kiedy.. a ta że jako pierwszy rano, jak tylko chirurdzy oczni przyjdą robić zaćmy, to taka niespodzianka dla nich..
te błyski to było odwarstwianie się siatkówki i przerwanie jej czyli ta dziura..
i od razu komplet badań, wywiad anestezjologa itp. rano kompletna narkoza, pełne uśpienie i operacja (3 dziurki w oku, szwy itp. brrr).. nie zdążyłem się zacząć bać..
pole widzenia już wróciło, ostrość powoli wraca..
ale gdzie tu stolarstwo.. już piszę..
to może zrobić się każdemu i może to być od ciśnienia ale też bardzo często zdarza się po dźwignięciu czegoś.. niektórzy mówią że siatkę ciężką z zakupami podnieśli i i, "żyłka w oku pękła".. a wiadomo jak to jest, deski swoje ważą, klejonki, maszyny..
to tyle, może ktoś doczytał do końca i kiedyś ta wiedza się przyda (oby nie)
Pozdrawiam wszystkich..