Dzięki za uznanie, jest to już drugi wyżłabiak jaki popełniłem. Pierwszy był inspirowany Veritasem , ten drugi to podobnie jak konstrukcja Lie-Nielsen'a bliskie sąsiedztwo Stanley'a 78. I on to właśnie wyszedł mi lepiej niż ten pierwszy przede wszystkim w zakresie regulacji położenia noża.
Co do kąta nachylenia i ułożenia fazy względem obrabianej powierzchni to nie spotkałem się z taką konstrukcją.
Kąt , o którym piszesz jest tak mi się wydaje konsekwencją obrócenia noża przy kącie fazy - przeciętnie 30 stopni. Czyli 93 - 97 stopni rozwarcia noża ułożonego konwencjonalnie -30 stopni fazy to daje te 60 - 70 stopni nachylenia noża przy założeniu ,że kąt rozwarcia wynosi 90 stopni. Ten trick może wynikać również z tego ,że jeżeli były to strugi amatorskie to noże mogły być wykonywane z imbusów , bez rozhartowywania i ponownego zahartowania. A to trzeba zrobić jeżeli chce się uzyskać rozwarcie noża powyżej 90 stopni.
Każdy wyżłabiak jest w zasadzie przeznaczony do pracy z marszu w poprzek włókien - niezależnie od sposobu ułożenia fazy - do góry czy do dołu.
Praca wzdłuż włókien wymaga odpowiedniego przygotowania pola pracy np. narżnicą a i tak przy włóknistych gatunkach jest duże ryzyko wyrwania pasma.
Widziałem strugi budowane przez Ciebie , to bardzo fajne i starannie wykonane konstrukcje. Spróbuj zrobić wyżłabiaka może odnajdziesz dla siebie coś nowego.