Tak czytam o tych Waszych "przygodach" i jak się tak człowiek naczyta i napatrzy to można się zacząć bać cokolwiek robić
Ale potwierdzam, okulary ochronne i rozwaga sporo pomagają uniknąć mniejszego lub większego kuku
Ja nie teraz, bo we wrześniu, miałem "małą" przygodę z diaxem (szlifierką kątową - jak kto woli)..
Podczas cięcia starego, betonowego chodnika okazało się, że ktoś kiedyś powrzucał tam wszystko co tylko możliwe, łącznie z kątownikami.. Nacinana tarcza diamentowa zblokowała się na jednym z nich, co spowodowało wybicie diaxa z linii cięcia, a jako, ze siła była dość duża to uchwyt diaxa (na szczęście nie tarcza, bo pewnie bym już nie pisał) poszła mi prosto w twarz.
Szczęście w nieszczęściu, że miałem okulary ochronne, po których uchwyt ześlizgnął się z linii oka wbijając się w nos i miażdżąc przegrodę.
Na szczęście trafiłem na młode, nie zepsute fachem lekarki, które złożyły mi kinola do kupy i obecnie szrama jest już bardzo mało widoczna (jak to powiedziała koleżanka z pracy "teraz to wyglądasz jakbyś potrafił przyp...ić"
Nie polecam osobom o słabych nerwach i wrażliwym na widok krwi
Zaraz po przewiezieniu na izbę przyjęć (pierwszy raz jechałem karetką)
Chwilę po operacji w pełnej narkozie:
Na trzeci dzień po składaniu tego do kupy:
I jeśli mam być szczery to na jedzenie nie mogłem narzekać, bo było całkiem dobre, no może troszkę małe porcje, ale...