No i kupiłem mój pierwszy metalowy strug. Oczywiście nie obyłoby się bez wtopy.
Po prawdzie to drugi, ale pierwszy się nie liczy - to blaszana wytłoczka marki TopTools z nożem ustawianym jak w RB4. Może zrobię z niego później scrub plane.
Ale wracając do tematu - strug w układzie Baileya (rozmiar 3), marki Metril. Brazylijski. A co
Lepiej bym pewnie wyszedł kupując MacAllistera z Casto...
Na pierwszy rzut oka OK, stopa też nie zniszczona.
Ale kiedy zdjąłem docisk, zapłakałem... no, prawie. Po prostu zdałem sobie sprawę że znów dałem ciała.
Poza stopą i skrzydełkami odlew nie ma ani jednej obrobionej powierzchni.
Docisk - banan:
Regulacja wysunięcia noża chodziła ciężko, nawet bez noża. Okazało się że średnica na nakrętce regulacyjnej była o prawie milimetr większa niż rozstaw "łapek" zabieraka (yoke).
Także moletka na nakrętce była jakaś taka licha - palce się po niej ślizgały.
Przynajmniej uchwyty pod warstwą sypiącego się szelaku okazały się drewniane. I w sumie w niezłym stanie.
Trochę masakra, ale jak mówi pewne powiedzenie o kobyłce i płocie, "co zrobisz jak nic nie zrobisz"?
Na szczęście z metalem dogaduję się całkiem nieźle, więc zakasałem rękawy i zacząłem poprawiać latynoską fabrykę. Na pierwszy ogień postanowiłem (żeby zacząć od czegoś małego) dorobić nową, z brązu, nakrętkę regulacji wysunięcia noża. I tu ZONK! Brazylia co prawda używa systemu metrycznego, ale w strugu wszystkie gwinty - calowe... Trzeba było pracować z tym co mam. Na nakrętce nagniotłem nową moletkę (wreszcie się nie ślizga) i przetoczyłem szyjkę do wymiaru o 0,1mm mniejszego niż rozstaw widełek zabieraka. Po odczyszczeniu gwintów kręci się aż miło.
Następnie zabrałem się za planowanie docisku i powierzchnie styku. Póki co mam splanowaną żabę - zarówno powierzchnia mocowania na stopie jak i "łoże" noża. Także w stopie splanowałem powierzchnię podparcia żaby.
Muszę jeszcze uformować powierzchnię styku żaba-stopa na dolnej "półce" zaraz za ustami, bo teraz jest tam przerwa. Następnie w planach tjuning zabieraka (jest to wytłoczka z blachy... fuj...) bo przy wycofywaniu noża opiera się górą o sprężynę docisku, przez co cały docisk się przesuwa.
Nóż i odchylak są w przyzwoitym stanie, oczywiście trzeba podostrzyć i poprawić lekko styk odchylaka, ale tu nie ma jakiś wielkich dramatów. Jedno co mnie zastanawia to fakt, że nóż nie leży płasko na żabie, tylko środkiem jest lekko podniesiony. Ale to chyba kwestia odchylaka, który śrubą mocującą podciąga go do góry.
Docisk niestety miejscami obłazi z chromu, więc będę musiał zeskrobać to do żywego i przepolerować. Tu pytanie - czy ktoś zna sposób na łatwe usunięcie chromu inne niż pilnik?
Uchwyty obskrobię z szelaku i potraktuję olejem, struktura i kolor drewna bardzo mi się podobają i nie zamierzam ich "chować". To chyba palisander, ale poprawcie jeśli się mylę.
No i na koniec szyba i jazda ze stopą, chociaż tutaj nie przewiduję dużo pracy. Stopa jest dosyć prosta.