Kupiłem w końcu maskę.
Święta racja z tym mierzeniem, ale w sklepach, w których byłem mieli tylko M.
Po drugim mierzeniu zacząłem nabierać wątpliwości, a po trzecim już byłem prawie pewny.
Zaryzykowałem i zamówiłem L.
Różnica w wielkości nie jest aż taka duża.
Siedzę teraz jak palant w masce i okularach przed ekranem.
Zatykam sobie otwory (bez skojarzeń proszę) i jest ok.
Okulary nie parują. Maska nie przepuszcza. Na twarzy nie ma czerwonego śladu.
Aha. I świetnie brzmi ""Luke, I am your father"