Hej!
Wątek co prawda miesięczny, ale się wypowiem, bo autor (problemodawca) chyba tematu nie wyczerpał. Wpiszę swoje przemyślenia, ponieważ odnoszę wrażenie, że jesteśmy na podobnym etapie, z podobnymi ambicjami i rozterkami.
Punkty analizy:
1) Sam nie kupiłbym narzędzi marek nutool/einhell - zbyt dużo się namacałem w marketach, za dużo negatywnych opinii itd. Jeśli dostępne finansowo rozwiązanie mi nie odpowiada, to wolę zaczekać, niż "inwestować" w pół- albo ćwierćśrodki. Sam już zauważyłeś, że później więcej szarpaniny niż to warte. Do tej pory poruszałem się w obrębie klasy średniej, czyli bosch, makita, hitachi. Ostatni projekt (stojaki/podpory do drewna opałowego) polegał m.in. na docinaniu kantówek i desek. Wykorzystałem pilarkę ręczną boscha (nie zabłębiarkę), nawet koloru niebieskiego. Cięła ładnie, ale cholernie doskwierał mi brak prowadnicy/szyny. Kombinowałem z jakimiś profilami "ameliniowymi", jakieś stare formatki półek, pseudo "dżigi", tylko po to, żeby mieć do czego przyłożyć stopę i w efekcie proste linie cięcia 90 i 45st. Sumarycznie wyszło ok, ale męcząco.
2) Zadaj sobie pytanie, czy mała pilarka stołowa typu Makita MLT pozwoli Ci wygodnie i precyzyjnie pracować z długim (2,5m) i/lub szerokim materiałem. Moim zdaniem nie. Oczywiście, każdy ma inną tolerancję/oczekiwania, ale na małym sprzęcie, który już fabrycznie nie jest szwajcarskim zegarkiem (opnie choćby na tut. forum), może być problem z uzyskaniem wystarczającej dokładności. Wg. mnie takie maszyny są do mniejszych rzeczy, typu deski na budę dla psa albo parkiety/podłogi. Jasne, że można ciąć większe, ale wszelkie błędy na dłuższych odcinkach będą wyraźniejsze. Owszem, ogólnie będzie na pewno lepiej, niż na dotychczas (nutool), ale czy wystarczająco dobrze?
3) Wiem, wiem, wiem... Wiem i rozumiem, że pilarka stołowa to baza warsztatu. Jednak w konkretnej sytuacji amatora (który nie musi się spieszyć itd.), z listą jednorazowych projektów i z uwzględnieniem dłuższych cięć, chyba lepsza będzie zagłębiarka plus szyna. Masz czas przymierzyć, nawet rozcinanie długich i wąskich desek jest do ogarnięcia (trza podłożyć pod szynę coś tej samej grubości, by miała oparcie)- kwestia tylko posiadania w miarę dużego stołu.
Wnioskoporada w kożuszku doświadczeń własnych:
Doszedłem do wniosku, że warunkiem zerowym jest proste i powtarzalne cięcie + opcja pochylania. Stołowa mała odpada (wycinanie choćby formatek sklejki 6mm z pełnego arkusza to mordęga), a stołowa większa (czyli prawie formatówka) z sensowną precyzją do kasa... Zatem zagłębiarka! Bosch GKT, Makita SP 6000 - miesiąc czytania i oglądania internetu - stanęło na tej drugiej. Pojechałem pomacać i kupić, jednak była "kolejka" czyli dość duży ruch, więc łaziłem między regałami/wystawami i dotykałem wszystkiego z nudów, naprawdę wszystkiego... Kiedy już sprzedawca po omówieniu ze wszystkim klientami ostatnich wyników Stocha w końcu do mnie podszedł, to uciekłem... Kolejny tydzień w internecie - badanie YouTuba, forów i zabawa z kalkulatorem (to już w telefonie). Pojechałem do innego salonu, po kwadransie wyszedłem z jakąś dziwną skrzynką w paskudnym kolorze, i do tego nazwa jakaś taka... systener? Kto to wymyślił?? Ale za to w środku... po-ez-ja! Tak, kupiłem TS 55 REBQ, w komplecie z szyną 1400. Jakość wykonania i precyzja są świetne, te wszystkie bosche i makity nie mają startu. Nie będę dłużej zachwalał, bo opinii/filmików pełno. Dokupiłem tylko dwa ściski śrubowe pod szynę (bessey) po 50 PLN i jest elegancko. Nie mam ostatnio czasu na poważne sprawy, ale testowo przyciąłem/wyrównałem drzwi, urżnąłem też kilka formatek płyty MFP - praca takim narzędziem to przyjemność. Znajdzie się pewnie sporo głosów krytycznych, ale gdzie ich nie ma...?

(ułatwienie: "snob", "przepłaciłeś, nie wart ceny", "mafell jest lepszy" - do wyboru)
Ok, przekraczamy budżet.. Masz jakieś 2000 PLN? Poszukaj używki (sensownej, z papierami i w dobrym stanie - są do dostania w okolicach 80% wartości nowego). Ten model jest tak popularny, że jakieś 30% ogłoszeń używanego Festoola na Alle to właśnie TS 55. Z czasem dokupisz drugą szynę (1400 lub 1080) i można nawet całe płyty rozcinać. Potrzebujesz jeszcze tarczy do drewna, bo w komplecie jest bodaj z48, czyli typowo do laminatu. Jeśli Twój kalkulator (albo ten w telefonie, albo ten analogowy, który chodzi w staniku) powie stanowcze nie, to bierz Makitę SP i po sprawie. Jednak zgodnie z poniższą zasadą pomyśl poważnie o Festoolu
Kup najlepszy sprzęt, na jaki cię stać lub nawet nie stać. I tak będziesz chciał kiedyś zmienić na lepszy bo apetyt rośnie...
Dla jasności, z firmą na F nie mam nic wspólnego poza byciem klientem. Mało tego, potrafiłbym nawet wygłosić kilka zdań krytycznych, choćby odnośnie specyficznego bełkotu marketingowego, ale co by nie mówić, sprzęt mają fajny. Na tyle fajny, że totalny amator próbuje namówić swój kalkulator na dołożenie jeszcze jednego systenra (tfu!), oczywiście z zawartością

Pozdrawiam,
Art