Podsumowujac moje doswiadczenia: kupilem dwie partie slupkow - jedna partia teoretycznie impregnowana zanurzeniowo przez sprzedawce, druga surowa. Ta druga zaczela blyskawicznie, lapac taki delikatny nalot (jasno szary, dajacy sie zetrzec rekawica) juz po dwoch, trzech dniach. Ta pierwsza partia troche pozniej, ale tak samo zaczela szarzec. To tyle w temacie impregnacji przez sprzedawce. Pomalowalem ja impregnatem do drewna konstrukcyjnego Maxolin. Zostawilem na tydzien i tez zlapalo taki delikatny nalot. Oszlifowalem i pomalowalem ostatecznie Drewnochronem. Po tym pierwsza partia przestala lapac jakiekolwiek naloty czy przebarwienia.
Druga partie, kupiona jako drewno surowe, pomalowalem zielonym impregnatem do drewna konstrukcyjnego Altax. I od razu rezultat pozytywny: zadnego nalotu czy przebarwien.
Co nam to mowi?
Ze tanie impregnaty w stylu Maxolin czy podobne, rozcienczane 1:9 woda, niekoniecznie robia to co maja.
Altax, mimo ze tez rozcienczany w podobnym stosunku, dziala wyraznie lepiej na te same grzyby/plesnie (?). No ale jest tez sporo drozszy.
Tak czy siak, oba impregnaty nie sa przeznaczone do drewna wystawionego na zewnatrz, dlatego bez dodatkowej warstwy np. Drewnochronu sie nie obejdzie.