Witam, Od grzeje kotleta. Rzadko tu bywam, wiec jeśli nie dopełniłem jakichś formalności proszę nie strzelać.
Mam pytanie olej lniany surowy, zakupiony na allegro, ale to akurat chyba nie problem.
Olejem impregnuje sobie rzeczy w domu i w kamperze, głównie surowym, ale mam też resztki monocate, tego za miliony. Ale zasadniczo surowy mi wystarcza. Zużyłem w ciągu ostatnich kilku lat dwie 5l butelki i litrowy rå linolje od albakk. Wszystkie pachniały i zachowywały się zawsze tak samo. Ale się kończy więc kupiłem nową bańkę ..... i ŚMIERDZI RYBĄ... BARDZO...w zasadzie w ogóle nie czuć charakterystycznego zapachu oleju lnianego, tylko ta rybę.. więc kupiłem to samo co miałem wcześniej - flexol - ten sam produkt co kiedyś, nawet EAN ten sam, i TEŻ śmierdzi rybą... Doczytałem że zapach ryby to utleniające się kwasy omega 3. Nie wiem czy nie powinien być olej oczyszczony z takich tłuszczy. Smród wyklucza stosowanie oleju w domu, pewnie kupię jakis szwedzki, 4 razy droższy - a taki byłem zadowolony że polski nie ustępuje szwedzkiemu...
Pytanie WTF? Czy to jakiś nieoczyszczony olej? Czy produkt ze wschodu? Czy podróba? I dlaczego od dwóch różnych dostawców olej wali rybą?
Pozdrawiam
Rafal